...

poniedziałek, 3 maja 2010

Długi (deszczowy) weekend



Jest taka książka dla młodzieży pt. "Długi deszczowy tydzień" (taka słabostka - lubię wracać do ulubionych książek, nawet jeśli są to pozycje nie całkiem dla poważnych i dorosłych osób;)) I tak mi się skojarzył ten weekend majowy z tamtym tygodniem wakacyjnym, opisanym przez pana Broszkiewicza. Bo pochmurno - ale przyjemnie, bo mokro - ale ciepło! Przyroda oszalała z radości, wszystko kiełkuje, rośnie, rozwija się, ptaki śpiewają od rana do nocy i w nocy;). No po prostu MAJ. Szybko zdezaktualizowały się robione całkiem niedawno zdjęcia...  

  
   
  


To było dosłownie kilka dni temu - dziś już dużo bardziej zielono, a zawilce przekwitły...
Żaby pilnują swoich koralików:

       


W ukryciu, w cieniu zimozielonych liści:





A obok przycupnął... książę?;)





Poziomki rozlazły się po różnych dziwnych miejscach: 


 

Pod świerkami błękitnieje:

  

Wieczorem:

 


Nocą:

 

 


A w domu na parapecie też wiosna w pełni:

10 komentarzy:

  1. Zdjecia cudne.
    Zaba "ukryta" pod tafla wody, wyglada niesamowicie. Zachodzace slonce tez zapiera dech w piersiach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie pokazałaś majowy świat!!!Ja bardzo lubię ten miesiąc...zdjęcie książyca przepiękne...aż zawyć się chce!U mnie weekend cały w słońcu i dopiero teraz zaczyna padać ciepły deszcz...pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ta wesoła zieleń budzi nadzieję a jeszcze do tego kwiatki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki,dziewczyny:)))
    Ja kocham wiosnę i maj, to dla mnie najcudowniejszy czas w przyrodzie.
    Księżycowe fotki to takie przypadkowe "pstryki" przez zaspane oko, w nocnej drodze do łazienki;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam kiedyś :-)
    A maj jest cudowny ! W każdym wydaniu nawet jak pada.
    Jestem ciekawa co to za kwiaty te z zimozielonymi liśćmi.I ...czy całowałaś księcia ? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cyryllo, roślina z zimozielonymi liśćmi to bergenia, jest ozdobna głównie własnie dzięki nim, bo kwiaty są dość niewielkie i często ukryte pod tymi trochę "kapustowatymi" liśćmi. A księcia nie całowałam...jeszcze;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to nie całowałaś ?! Ja tu zęby zagryzam i czekam niecierpliwie że księciunio odczarowany a Ty mówisz że nie całowałaś ?!
    Hm...chyba że masz już swojego księcia i nie chcesz ryzykować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawie zgadłaś, Cyryllo - co za dużo, to niezdrowo;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Bingo ! Też bym nie ryzykowała :D

    OdpowiedzUsuń