...w Krakowie.
Ranek był słoneczny, ale bardzo zimny. Trwały przygotowania, przechodniów było niewielu.
Po południu jeszcze raz tamtędy przechodziłam.
Po południu jeszcze raz tamtędy przechodziłam.
Szkoda mi tych, którzy zginęli w katastrofie. Współczuję serdecznie ich rodzinom.
Jednak do Krakowa przywiodło mnie wczoraj radosne wydarzenie - ślub mojej przyjaciółki. Cieszę się szczęściem bliskich mi osób, są wspaniałą parą i mam nadzieję, że czeka ich piękna wspólna przyszłość...
Takie jest właśnie nasze życie...
Tak sobie właśnie myślałam o ludziach którzy podczas tych dwóch weekendów mieli śluby. Śluby w cieniu tragedii.Planowane wiele miesięcy czy lat wcześniej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Twoja przyjaciółka będzie szczęśliwa. Czego jej z serca życzę :-)
Tak właśnie - radosne uroczystości planowane od miesięcy przygasły w cieniu tej tragedii, ale co poradzić... Moja przyjaciółka i tak nie urządzała tanecznego przyjęcia, ale inni - owszem - trudno odwołać nagle taką uroczystość...
OdpowiedzUsuń