...

środa, 24 stycznia 2018

Zanim innych zrobisz sto...

 ...to najtrudniejszy ten pierwszy krok - po zbyt długiej przerwie nie mogłam się zmobilizować, żeby w końcu coś napisać, choć miewałam natchnienie (niestety, dopadało mnie ono w najmniej sposobnym ku tego momencie;))
No, ale w końcu dziś jakoś tak z marszu, zamiast pisać coś zupełnie innego, związanego z pracą zawodową, zalogowałam się w końcu do mojego zakurzonego bloga. I będzie to chyba wpis o dyrdymałach i niczym konkretnym, ot, takie przypomnienie się dla TYCH, które tu wiernie od lat zaglądają i komentują:)
Od dawna mam ochotę zrobić na blogu porządki, posegregować ulubione blogi w bocznym pasku, pokazać szyciowe nowości, których zdjęć sporo jest w folderze zatytuowanym "ywentualnie na bloga";) itp. Tematy też różne mi się kłębią w głowie - np. bardzo chciałam napisać o tym, co czytam każdej zimy, o  inspirujących blogach, vlogach i stronach, na które zaglądam w drodze do pracy i z pracy, o kulinarnych przygodach, i o innych ważnych dla mnie sprawach...
Może teraz, kiedy już te tematy wypisałam, to szybciej się za nie wezmę? 
Tymczasem zamydlę Wam oczy paroma widoczkami z serii "pięknych okoliczności przyrody";)

Oto moja główna trasa spacerowa, prowadzaca pod las przez pola i łąki. Maszerowałam nią w ubiegłym roku o tej styczniowej porze niemal codziennie, w ramach terapii po trudnym bardzo dla mnie czasie. I było wówczas ( dokładnie 28 stycznia 2017 roku) tak:




A teraz koniec 2017 roku, spacer w piękny, mroźny i słoneczny przeddzień Sylwestra:



A zaledwie 3 dni wcześniej było tak:


Z kolei tydzień później zrobiło się tak:


Z ostatniego tygodnia zdjęcia - tym razem wczesny poranek w mieście:




Fajnie, co? Zmienna ta tegoroczna zima nad podziw.

Ale wiecie co? Wkrótce będzie tak:


I zaraz potem tak:


Powyżej marzec, a nad nim luty 2017:)))

Dziś, po kilku mroźnych dniach - nagła odwilż. Ptaki od razu inaczej jakoś się zachowują. Inny zapach w powietrzu. Koniec stycznia prawie - kto wie, może już skowronki gdzieś się szykują do pierwszych świergoleń? Uwielbiam skowronki.
Mój Tato też je bardzo lubił i wypatrywał ich od stycznia... Bo przecież Święta Agnieszka wypuszcza je z mieszka...




Pozdrawiam Was z całego serca i do następnego razu:)