To jedno
Dolina i nad nią lasy w barwach jesieni.
Wędrowiec przybywa, mapa go tutaj wiodła,
A może pamięć.
Raz, dawno, w słońcu,
Kiedy spadł pierwszy śnieg, jadąc tędy
Doznał radości, mocnej, bez przyczyny,
Radości oczu.
Wszystko było rytmem
Przesuwających się drzew, ptaka w locie,
Pociągu na wiadukcie, świętem ruchu.
Wraca po latach, niczego nie żąda.
Chce jednej tylko, drogocennej rzeczy:
Być samym czystym patrzeniem bez nazwy,
Bez oczekiwań, lęków i nadziei,
Na granicy, gdzie kończy się ja i nie -ja.
Wszystko było rytmem
Przesuwających się drzew, ptaka w locie,
Pociągu na wiadukcie, świętem ruchu.
Wszystko było rytmem
Przesuwających się drzew, ptaka w locie,
Pociągu na wiadukcie, świętem ruchu.
Wszystko było rytmem
Tekst Miłosza zaśpiewany przez Agę Zaryan i Grzegorza Turnaua. Piękne.
Nie bez powodu taki wstęp.
Na początku października byłam bowiem na jesiennym "sabacie czarownic";) Pojechałyśmy - 6 bab - w Beskid Sądecki. Po raz kolejny, do ulubionego starego schroniska. Pogoda przepiękna - poranne mgły, potem słońce. Na chodzenie po lesie czasu zbyt wiele nie było, ale nawet nam to nie przeszkadzało. To jest dziwna rzecz - pracujemy razem, widujemy się prawie codziennie, a wcale nie mamy siebie dość, ciągle mamy ochotę ze sobą przebywać, rozmawiać. Różnimy się wiekiem, stażem pracy, miejscem zamieszkania, stanem rodzinnym, temperamentem; nieraz się spieramy, ostro dyskutujemy na przeróżne tematy - bo naprawdę jesteśmy bardzo różne, ale w gruncie rzeczy jesteśmy jednak podobne, w tych najważniejszych sprawach...
Tylko 2 dni, ale za to jakie obfite w emocje, wzruszenia, śmiech. Prawdziwa przyjaźń to wartość nie do przecenienia.
Pozdrawiam weekendowo:)))