...

poniedziałek, 11 maja 2020

Ulica majowa

W piątek zabłądziłam na ulicę majową. Po raz pierwszy od blisko 2 miesięcy byłam w mieście i było to naprawdę dziwne;) Poczucie odrealnienia towarzyszyło mi przez dłuższą chwilę, ale minęło. Ludzi mnóstwo, samochodów także. A ja musiałam iść do dentysty! Cóż... Po wizycie poszłam nową trasą - wymyślonym przeze mnie skrótem, który wcale się skrótem nie okazał, ale dzięki temu trafiłam na taki obrazek:



A potem nagle znalazłam się na ulicy majowej!


I tak sobie pomyślałam, że to idealny tytuł kolejnego wpisu:)
Majowo się zrobiło, przyroda żyje własnym rytmem, wszystko jest na swoim miejscu w odpowiednim czasie... Ptaki śpiewają od 4 rano - kiedy wstałam wypuścić kotkę, wyszłam na taras, z oddali, z nad pól niósł się cudny głos skowronków. Po niedługim czasie dołączyły drozdy i kosy, a potem cała reszta, w tym mazurki mieszkające pod dachem - przy czym muszę stwierdzić, że to wyjątkowe śpiochy, zawsze wyskakują na końcu:)
Czas sobie płynie, a ja razem z nim. Pracuję zdalnie, dużo czasu spędzam przy laptopie,  sporo rozmawiam przez telefon. Po wypełnieniu obowiązków zawodowych dłubię sobie w ogrodzie. Bez pośpiechu. Dobrze jest mi na wsi, szczególnie teraz. Bez telewizora też mi dobrze, szczególnie teraz:)


Znoszę z poddasza ostatnie dynie, pestki piękne, poszły do wysiewu.



Pigwowiec cieszył oko w Wielkanoc, gałązki jabłoni po świętach - na tle nowej - starej cegły. Jesienią ściana domu od strony tarasu zyskała wreszcie ubranie z rozbiórkowej, ciętej cegły i desek.


Podoba mi się:) Choć trawnik tu był jeszcze nie skoszony po zimie.


Jeszcze przed świętami przyjechały skrzynie na nowy, ulepszony, wymarzony warzywnik, do dzisiaj się robi, jak zwykle bez pośpiechu;)






Kapusta pak choi rośnie jak szalona! Zdjęcie poniżej nieostre, wczorajsze, wieczorne.



Kępka czosnku niedźwiedziego zaczyna się ładnie rozrastać, choć wrósł w nią żywokost:



Rukola szaleje, przetrwała zimę w świetnej formie.



Podobnie cebula siedmiolatka.



Rabarbar szykuje się do kwitnienia.



Dom w rukoli;)


Bzy i niezapominajki - UWIELBIAM!




Ceglane oblicze zyskały też schodki i podest ganku, i też mi się podoba:)







Trochę złota w oddali:)



Okazuje się, że każdy, nawet najdziwniejszy czas, może być dobry na spełnianie marzeń...


To oczywiście maj w jednym z kalendarzy w moim domu:)

Wszystkich tu zaglądających pozdrawiam ciepło - majowo:)