...

niedziela, 16 maja 2010

Trochę starego...

...trochę nowego.
Na początek - staroć. Kiedyś nie byłam wielką zwolenniczką staroci, ale jakiś czas temu doceniłam ich urok i wartość. Moja mama mnie do tego zachęciła tak skutecznie, że teraz uwielbiam buszować po sklepikach oferujących lekko wytarte zastawy stołowe, piękne używane sztuće - czasami nawet srebrne, naczynia z bliżej niezidentyfikowanego metalu (po wyczyszczeniu okazuje się, że to np. mosiądz;)), i wiele innych, nadgryzionych zębem czasu przedmiotów, które niekoniecznie chciałabym mieć, ale które warto obejrzeć. Przeważnie wchodzę do takiego sklepiku bez sprecyzowanych oczekiwań, a czasami szukam czegoś konkretnego. Zazwyczaj i tak wychodzę z czymś, czego wcale nie szukałam;)
Do tego klosika podchodziłam 2 razy, bo wydawał mi się zbyt drogi, ale w końcu kupiłam...

Klosik jest niewielki, teraz szukam pasującej szklanej patery wielkości deserowego talerzyka - oj, będzie ciężko;)
Za klosikiem natomiast coś nowego - chciałam nabyć pucharki do deserów, w miarę proste. No i trafiłam w sklepie Rossmann, za niecałe 4 zł/szt.

A teraz kolejne starocie, tym razem wyszperane dla mnie przez moją niezrównaną mamę ( tym razem w sklepiku typu s-h ;))

4 poduchy kanapowe w koronkowych ubrankach :




I kolejne 4 poduszki, tym razem na krzesła - akurat potrzebowałam na moje drewniane krzesełka coś miękkiego:)




I na koniec wczorajsza migawka wiosenna - krótka przerwa w ulewach:
  

   Kwitnąca jarzębina:)



Bo dziś w pogodzie... co za niespodzianka... Pada deszcz! ;)))) Pada - to mało powiedziane... Do tego ten okropny, zimny wiatr, brrr....

10 komentarzy:

  1. Mnie najbardziej zachwyciły koronkowe wdzianka na poduszki! Są przepiękne!!!
    Uwielbiam wszelkiego rodzaju poduchy, poduszki i poduszeczki!
    Ty i Twoje poduchy mają wyjątkowe szczęście, że trafiły na tak przepiękne "owłóczki":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne koronki, na poduszki-mam podobne ale te na krzesełka są niepowtarzalne

    OdpowiedzUsuń
  3. Klosz i pucharki- bardzo a bardzo :-)
    A poduchy...wzdycham do nich i zastanawiam czemu mnie się takich skarbów nie udaje upolować ;-)
    Co do deszczu zadziwiające jest to że mimo tego krzewy i drzewa kwitną.
    Też widziałam obsypane kwiatami jarzębiny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. klosik jest przepiękny!!! ma doskonałą formę - żebym ja umiał na taki trafić - od roku bezskuteczne poszukuję własnie czegos podobnego :)

    A zmieniając temat - wiesz... lubię do Ciebie zaglądać! Tchnie tu takim spokojem i zachwytem nad pięknem życia... masz piękną duszę :) Jaki świat byłby wspaniały gdyby ludzie tak postrzegali siebie i świat wokół...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te szydełkowe poszewki i zabieram je do domu, gdy tylko gdzieś wypatrzę. Ale ta "kwadracikowa" na krzesło to już absolutne cudo. Nigdy takiej nie widziałam, ale pokażę mamie, może mi takie zrobi :))
    W Krakowie leje bez przerwy od piątku. Nie chce się nawet wyglądać przez okno, nie mówiąc już o wychodzeniu. Zwłaszcza, że kolorowe kaloszki wciąż w sferze marzeń :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście te poduchy na krzesła są dość oryginalne (nawiasem mówiąc - wszystkie zostały upolowane w Krakowie - to info szczególnie dla Cyrylli i Miry;))
    Asieja, Ushii - klosik mnie przyciągał, przyciągał i w końcu kupiłam, bo naprawdę jest bardzo ładny, dziwne, że nikt go mi nie podkupił, widocznie cena odstraszała;)Dzięki za ciepłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sunsette- a proszę o bardziej szczegółowe info na priva :D Ty wiesz ile est ciuchlandów w naszym mieście ?! Setki !

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zakupy! Znowu zazdroszczę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne poduchy! Ach zeby tak wywijac szydelkiem!

    OdpowiedzUsuń