...

piątek, 14 maja 2010

Co za dzień...






Wstałam rano. Leje...
No to wielka filiżanka kawy, żeby jakoś lepiej rozpocząć ten piątek.


Południe. Leje nadal.

Wieczór. Leje i coraz zimniej. Chyba już tego nie wytrzymam.


Poddałam się, rozpaliłam w kozie:)))


4 komentarze:

  1. Chyba napalę w kominku :D
    U nas tez padało tylko było dość ciepło w ciągu dnia.
    I szkoda że tej kawy nie możemy wypić razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzisiaj znów szarości
    ale bez deszczu

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, narzekałam na piątkową aurę, ale dziś to już trudno uwierzyć, że mamy połowę maja! 5 stopni, lodowaty wiatr, lodowaty deszcz - to jakiś sen koszmarny chyba...

    OdpowiedzUsuń
  4. Och tak, ja wczoraj wieczorem wychodząc wyciągnęłam zimowy płaszczyk haha kto by pomyślał!!!A Twoja koza piękna!Pozdrawiam Cie serdecznie i słońca nam życzę wszystkim!!!

    OdpowiedzUsuń