"...o szycie kocham cię, kocham cię, kocham cię nad życie
choć barwy ściemniasz
choć tej wędrówki mi nie uprzyjemniasz
choć się MARNIE odwzajemniasz;)"
Tak. Pisałam o prezencie i teraz go pokazuję:
Jest piękna. Na dodatek ma swoją historię, szyła na niej pani, od której tę maszynę dostałam, a wcześniej - jej mama, a jeszcze wcześniej - babcia! Kiedyś wspominałam chyba, że mam maszynę, ale nie umiem na niej szyć. To był starszego typu łucznik, kupiony okazyjnie i nie mogłam się z nim jakoś zaprzyjaźnić. Natomiast ten nieoczekiwany prezent zmobilizował mnie do działania i po kilku próbach uszyłam COŚ. No, szczyt kunsztu krawieckiego to to nie jest, ściegi wychodzą mi wybitnie fantazyjne (lecz jest to efekt niezamierzony;))) Jednakowoż, coś uszyłam i to coś zawisło w oknie aneksu kuchennego:
I jeszcze fotki ogrodowe - jakże by inaczej. Ale z akcentem tkaninowym;)
Fajny prezent. Zazdrostki subtelne i delikatne. Nie widać, abyś szyła pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No, no:) prezent okazały! i Twoje dzieło też świetne! a ogród...to już sama wiesz:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Super prezent!!!!!!!!!! Ucałuj Panią i ode mnie za taki piekny gest!!!
OdpowiedzUsuńZasłonka cudna!
Teraz wiem, ja dla Ciebie zdecoupagowuje, Ty dla mnie uszyjesz. ;-)
Ja bardzo lubię szyć. Taką maszynę miała moja babcia.Powracają wspomnienia. To jest wspaniały prezent. Lambrekin wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńMaszyna piekna, ja tez dlugo na taka singerke czekalam az wkoncu ja skompletowalam bo gora i dol pochodza z roznych zrodel, choc firma ta sama.
OdpowiedzUsuńTwoje zdolnosci i checi krawieckie podziwiam.
Sredecznie pozdrawiam
Dzięki:) Te słowa pochwalne na temat mojego szycia to naprawdę na wyrost;) Gdybyście zobaczyły z bliska, jak to wygląda... Dobrze, że zasłonka wisi wysoko, więc nie widać tych niedoróbek. Ale maszyna choć wysłużona, szyje dobrze. Wiadomo, że tylko prostym ściegiem - ale jak na moje potrzeby, to w zupełności wystarczy.
OdpowiedzUsuńKajka, obawiam się, że wyszłabyś na tej zamianie jak Zabłocki na mydle;)Twoje prace są śliczne i profesjonalne (muszę pokazać to, co od ciebie dostałam!) a moje szycie to... do ogladania z daleka;) A panią od maszyny ucałowałam od razu, taka byłam szczęśliwa!
Faktycznie piękny prezent i w bardzo dobrym stanie! wszystkie detale tak ładnie się zachowały :) a Twój lambrekin? no cóż, trening czyni mistrza, więc szyj na całego i do upadłego ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sunsett to przyjedź do mnie, pomożesz nam ogród zaplanować a Ci coś udekoruję. ;-)
OdpowiedzUsuńA co do szycia, na pewno lepiej Ci idzie niż mi, bo ja tylko ręcznie umiem. :-))))
A ta maszyna jest przepiękna. Nawet jakby nie szyła to warto ją trzymać. ;-)
Zasłonki świetne. Niedawno też szyłam podobne do salonu-białe płócienko i na dole koronka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaszyna jest przepiękna!U zrobiłas piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA to COŚ w oknie super!
Pozdrawiam
Maszyna oczywiście piękna i z duszą :-)
OdpowiedzUsuńNie umiem szyć wiec dla mnie Twoje coś to jest COŚ :D
Kochana
OdpowiedzUsuńpiękna maszyna.
Z pieknymi nogami.
A fotki ogrodowe śliczne.
Pozdrawiam
zazdroszcze prezentu!
OdpowiedzUsuńmoże ci się wydaje że jest krzywo?
wiesz mnie też nie zawsze prosto wychodzi
jeśli jadnak masz z tym ,to szyjąc nie patrz na igłe
obież sobie inny punkt np szerokość szwa
narysuj na maszynie kreske ołówkiem i trzymaj sie jaj,szyjąc.
moja maszyna ma takie kreski już wrobione
i jak wsześniej pisałam też szyje koślawo
Maszyna piękna z duszą:) Dziękuję za taki przemiły wpis na blogu,napisałam tyle do ciebie wczoraj,a tu mi się w końcu nic nie zapisało:(
OdpowiedzUsuńOgrodowe zakątki u ciebie cudne!!
Ja kiedyS myślałam tak samo jak ty,teraz staram się trzymać słów mojej psorki z malarstwa:rób w życiu to,co potrafisz najlepiej! Pozdrawiam:)
Jeju, jak to szycie wciąga!;) Idzie mi tak sobie, ale szyję dalej:)
OdpowiedzUsuńAgajaw - dzięki za radę, będę tak robić, jak napisałaś:)
Cyrylla, Fuerto - ja tę maszynę po prostu kocham, patrzę na nią i mimowolnie się uśmiecham;)
Gosiulaart - szkoda, że wpis znikł, teraz mam niedosyt;)Dzięki za te słowa, tylko czasami trudno jest się zorientować tak naprawdę, co się robi najlepiej, bo ostatnio najlepiej wychodzi mi nicnierobienie w cieniu pod brzozą za moim tarasem;)
Piękna singerka, też mam taką, pamiątka po babci:)
OdpowiedzUsuńSzycie jest bardzo przyjemne o czym się przekonałam szyjąc tildowego królika:) Szkoda, że nie sfotografowałaś swojego, szyty na maszynie musiał być piękny!:)
Będę śledzić Twoje krawieckie poczynania:) Firanka jest pierwsza klasa jak dla mnie!:)
Pozdrawiam ciepło:)