...a nawet całkiem niedługo Święta! Niedziela Palmowa już za nami, pogoda była typowo marcowa - trochę słońca, trochę deszczu, nie za ciepło, ale i nie bardzo zimno. A ja... Cóż - nie miała baba kłopotu, przecięła sobie palec sekatorem prawie do kości - akurat na Święta;) Sama nie wiem, jak to się stało, to przecież ja zawsze wszystkich pouczam, żeby byli ostrożni, uważali - itp.;) No więc porządki robię jedną ręką, a nawet 2 palmy jakoś stworzyłam, jedną dla siebie, drugą na zamówienie (na zamówienie taka bardziej tradycyjna, dla siebie - fantazyjna;)).
Ale mycie głowy jedną ręką to już był sport wyczynowy;) Mam długie włosy...
Trochę nowych ozdób powstało.
Ptaszek na zamówienie:
Trochę nowych ozdób powstało.
Ptaszek na zamówienie:
Zające i zaczątek wianka gałgankowego:
Zając w pełnej krasie;)
wracaj szybko do zdrowia! ale powiem Ci,ze ja nawet czterema rękami nie zrobiłabym tego, co ty jedną, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, mnie wystarczy przeczytać kolejnego posta na Twoim blogu i od razu czuję się lepiej - kocham Twoje teksty!;))
OdpowiedzUsuńAleż piękne palmy zrobiłaś !
OdpowiedzUsuńWiem że Wielkanoc minęła ale co tak palmy są rewelacyjne :-)
I jeszcze szmaciane pisanki też super.
Pozdrawiam