...

niedziela, 24 stycznia 2010

Unplugged...

czyli bez prądu. Konkretnie - tego w gniazdkach. Całe 8 dni. I nocy. A noc zaczyna się już gdzieś koło 17.30. A gdy nie ma prądu, to nie ma wody. Faaajnie... Już wiem, które świece najlepiej się palą - te z Rossmana, GIES made in Germany. Nawet czytać się da - jeśli zapalić przynajmniej z 5 sztuk. Długo się palą, nie kopcą, nie śmierdzą.  Wprawdzie oczy trochę się buntują w takich OKOlicznościach, ale jak wytrzymać bez czytania? Kiedy i tak nic innego nie da się robić? A zasnąć o tej porze, to ja nie potrafię. Dobrze, że ogrzewanie zupełnie tradycyjne, bez żadnych elektronicznych cudów technologicznych - koza daje radę. Nawet wodę można zagrzać. Nie tylko do picia, ale i do mycia. Ciekawe, że braku tv nie odczuwałam zupełnie, hehe. Natomiast internetu - i owszem, niestety.
Dziwne były te egipskie ciemności na zewnątrz - żadnych świateł w obrębie kilkudziesięciu km.!
A w ciągu dnia - straszne widoki w postaci kilkucentymetrowej warstwy lodu na ścianie domu, na gałęziach drzew, brrr! Nie mówiąc o drzewach połamanych, pozbawionych czubków, większości gałęzi. Smutno...
Kuropatwy, sarny podchodzące pod dom. Drobne ptactwo pierzchające od karmy w popłochu, bo jastrząb też potrzebuje coś zjeść. 

No niestety, nie jestem w stanie polubić zimy.

Brak aparatu fotograficznego coraz bardziej mi doskwiera, choć ostatnio wiele zdjęć nie robiłam. Kiedyś - bardzo dużo. Potem trochę mi przeszło. Za to teraz tematy ciągle się pchają przed oczy, a tu nie ma czym uwieczniać. Jakby mi rękę ucięli. Lubię robić zdjęcia, bo lubię pamiętać. Ludzi, chwile. Przeglądam zdjęcia zgromadzone przez ostatnie parę lat, wzruszam się. Chyba jestem dość sentymentalna. 
Mój canon był naprawdę udanym aparatem. Zżyłam się z nim. Najbardziej lubiłam obrotowy wyświetlacz, dawał tak wiele  możliwości. Ale wysiadł - cóż,  zrobiłam nim w końcu  paręnascie tyiecy zdjęć, więc miał prawo odmówić współpracy. Najchętniej kupiłabym jakąś ulepszoną wersję tego modelu. Tylko
mały problem jest - za co? Muszę trochę się pomęczyć bez tej ręki;-)




2 komentarze:

  1. ale nam się zima trafiła, to chyba jakaś kumulacja ;)

    w ramach uaktualnienia zakładek rzucam linkiem;)
    który się nie chce wkleic :/
    przepiszę na piechotę
    dotrzechrazysztuka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. No za taką kumulację to dziękuję serdecznie!;) Już czekam na kolejną awarię prądu, wody nałapałam na zapas, komórę ładuję itp. - może jak się tak świetnie przygotuję, to jednak nic się nie stanie?;)
    Dzięki za linka:)))

    OdpowiedzUsuń