...

wtorek, 3 sierpnia 2010

Jadą goście!

 

To nie moje dzieło, przyznaję się od razu. Z taką sałatką przyjechali na moją wieś goście:) Pyszna była, mniam...  Ja zrobiłam za to ciasto i kruche ciasteczka. A goście byli długo wyczekiwani - dwie moje przyjaciółki, w tym jedna ze swoją rodzinką, czyli mężem i dwoma małymi synkami. Chłopcy przywieźli ze sobą mały ułamek swojej kolekcji:


Nie nudziło się im więc, pomimo deszczowej pogody i niemożności zabawy w ogrodzie. Muszę napisać coś więcej o ich mamie. Jest  to dziewczyna, która najmniej myśli o sobie, a ciągle o innych. Pomimo wielu obowiązków zawodowych i rodzinnych znajduje jeszcze czas na bezinteresowną pomoc ludziom. Na przykład od wielu lat przyjaźni się z pewną osamotnioną starszą panią (dziś to już ponad stuletnia babcia!); znajduje czas na odwiedziny, wspiera w chorobie; przygotowuje dla sąsiadów, koleżanek, bliskich znajomych upominki na różne okazje (często wraz z dziećmi). Pamięta o cudzych upodobaniach, potrzebach. Często się zdarza, że dzwoni do mnie z tekstem: jestem w Ikea (Pepko, Lidlu, Tesco - itp.) i są fajne rzeczy - akurat przecenione - to co ci kupić? Ostatnio z okien tramwaju zobaczyła na sklepowej wystawie ładną firaneczkę i wysiadła specjalnie, żeby zrobić zdjęcie i wysłać mi mms, żebym sobie zobaczyła, bo może mi będą pasować do domu. Niedawno była z rodzinką nad morzem - dostałam wór muszelek uzbieranych przez jej synków. Jestem jedną z wielu osób, które pławią się w ciepełku, które emituje;) - mam szczęście!  Piszę o tym wszystkim, bo takich osób nie spotyka się może często, ale jednak się spotyka i Świat ciągle staje się dzięki nim trochę lepszy. Piszcie o takich Ludziach:)
Druga przyjaciółka to również osoba, której wiele zawdzięczam. Między innymi dzięki niej przeżyłam w jako takiej formie pierwsze lata mojej pracy zawodowej (nie było mi łatwo wtedy, jak każdemu początkującemu w tej pracy, a doszły do tego różne rodzinne problemy). Oddała mi też pewną osobistą przysługę, za którą jestem jej nieustannie wdzięczna i która ma wpływ na moje obecne życie. Co zabawne - przy całej swojej sumienności i oddaniu pracy, rodzinie - osoba ta jest cudownie zakręcona - oczywiście pozytywnie;))
Dostałam piękne prezenty, o których jeszcze napiszę.
Ja też przygotowałam upominki - częściowo już je pokazałam w poprzednim poście, a jeszcze uszyłam:



Królisie dla chłopców, anioł dla ich rodziców:)
Pzyznam się, że nie zdążyłam wyszukać szablonów do wykroju postaci, więc pierwsze króliki (w zasadzie drugie, bo już jednego wcześniej uszyłam, ale nie został uwieczniony na zdjęciu) i Śpioch są wykrojone i uszyte zupełnie "na oko",  nadziwniejsze rzeczy wyczyniałam, próbując uszyć spodenki dla królików i wszyć kołnierzyk w koszulce anioła, skrzydła anielskie też najłatwiejsze nie były - czysta amatorszczyzna;) Ale i tak nie wyszło najgorzej, jak na moje (prawie) prototypy:))
Szkoda, ze pogoda niezbyt dopisała i nie mogliśmy spędzić wspólnie więcej czasu w ogrodzie. Piatek był u nas deszczowo - burzowy. Zaraz potem zrobiło się ładniej...

11 komentarzy:

  1. Gratuluję prawdziwych przyjaciół.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Tacy przyjaciele to skarb. Rzeczywiście są gatunkiem jakby nico, hm...wymierającym;-)
    Fajnie mieć takich ludzi wokół siebie. Ja też mam trochę szczęścia i takich posiadam;-)
    Znowu ładne rzeczy pokazujesz;-)
    I rośliny piękne. Ja przepadam zwłaszcza za jeżówką. Cudna w ogrodzie, a przekwitłe koszyczki rewelacyjne w kompozycjach.
    Pozdrawiam z mojego deszczowego dziś miasta.

    OdpowiedzUsuń
  3. przyjaciele-ważna rzecz a Ty potrafisz ich docenić-to chyba jeszcze ważniejsze.Królisie i śpioch-cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze Ci zazdroszczę takich przyjaciół!!Naprawdę.
    Królisie sliczne!
    Piękne kwiaty w ogrodzie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nio, to masz skarb nie tylko w sobie ale wokół siebie. ;-)
    Piekne prezenty porobiłaś!!! Zdolniacha!

    OdpowiedzUsuń
  6. to arbuzowe dzieło mnie zachwyciło

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja przyjaciółka od razu przywiodła mi na myśl... moją mamę. Ja też wiem z autopsji, że tacy ludzie istnieją naprawdę, a nie w baśniach tylko :) Moja mama, z wiecznie dokarmianymi przez siebie "kotami roboczymi" (jest jeszcze wszak kot domowy), chodzeniem z tatą na urodziny do starszego pana (w roli jedynych gości), ratująca solo podźgane nożem sąsiadki na klatce schodowej ("pani ma piękny kolor tej krwi, pani się o nic nie martwi, z taką krwią się nie umiera"), przynosząca z pracy jabłka od rolników ("my nic dziś u pani nie mamy do załatwienia, ale jabłka przynieśliśmy, bo takich ludzi jak pani to się już nie spotyka").

    No a Ty i ja wiemy, że się spotyka, rzadko tylko, ale oni są i naprawdę sprawiają, że świat jest lepszy!

    Króliczki mają słodziaszne pyszczki i guziczki na spodenkach, a w ogrodzie - w ogrodzie!... - to bym sobie posiedziała, bo pięknie jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie miec takich przyjaciół!Twoje kroliczki urocze,a kwiaty ..zachwycaja:).Jak nazywaja sie te na pierwszym zdjeciu?Bardzo je lubie.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjaciele- jak dobrze że są! Jak dobrze że można na nich liczyć że można się wspierać nawzajem i po prostu razem być :-)))
    Powiem szczerze że piękne królisie uszyłaś a anioł-śpioch rewelacyjny.
    Pięknie się dzieje w Twoim ogrodzie. Zazdroszczę tak pozytywnie. Jak będę planować swój ogród to będę miała kogo zapytać- posłużyć radą ?
    Jeżówka cud !

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety przyjaciele nie rosną jak grzyby po deszczu, wiec jeśli trafi się na taką prawdziwą przyjaźń trzeba ja cenić najbardziej na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjaźń to wielki skarb...dobrze, że masz takie obok Ciebie!!!Fajnie, że to był miły czas dla was!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń