Choćby nie wiem jak się chciało, nie da się zatrzymać lata... Zbliża się nieuchronnie pora roku, której nie lubię - bo zapowiada kolejną, której nie cierpię;) No tak - jesień może być piękna, kolorowa, czasami nawet ciepła, ale częściej bywa wietrzna (szczególnie u mnie, bo mieszkam prawie na "wichrowych wzgórzach"), mglista, deszczowa, zimna i nieprzyjemna. A o zimie to nawet nie chcę myśleć, najchętniej zapadłabym w sen i obudziła się tak gdzieś na przełomie marca i kwietnia...
Na poprawę obniżającego się z dnia na dzień nastoju sprawiłam sobie więc coś pocieszającego (no, może mój portfel się z tego cieszy mniej): STÓŁ!
Stół z litego drewna zrobiony został w podwójnej wersji, przez stolarza - znajomego mojej przyjaciółki. Ona zamówiła sobie już pomalowany, ja nie. Dotarł więc do mnie w stanie surowym, polakierowałam go ulubionym lakierem barwiącym w kolorze "dąb rustykalny satynowy". Ten lakier jest prawie bezzapachowy, dobrze się nim maluje i daje fajny efekt starego drewna. Krzesełka z Ikea wprawidzie nie są zbyt stylowe, ale do takiego "babcinego" stołu pasują. Witrynka też ładnie się prezentuje w takim towarzystwie, w ogóle cały aneks kuchenny bardzo zyskał na urodzie:
Na żyrandol proszę nie patrzeć;)
A jak pięknie na takim stole wyglądają filiżanki, które dostałam w prezencie właśnie od wspomnianej przyjaciółki:
Dostałam też od niej pasującą do filiżanek śliczną łopatkę do ciasta!
Na jakiś czas mam lekarstwo na jesienną depresję - patrzę na stół, piję herbatę w pięknej porcelanowej filiżance... Jakoś cieplej się robi na sercu, mimo, że ostatni weekend był zimny, wietrzny i deszczowy. Dziś już trochę lepiej, może jeszcze będzie się dało pić herbatkę na tarasie?
Pozdrawiam słonecznie:)
bardzo ladny ten stol. Zawchycily mnie tez pokrowce na krzesla. Cos pieknego!!
OdpowiedzUsuńCudne rzeczy zawsze wybierasz. Wszystkie! Masz piekny pełen ciepła dom, a ten widok na taras, bajka normalnie!
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie w domku jest fajnie:) pokaż więcej! stół z krzesłami wygląda w kuchni rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńi w ogóle jest tak sielsko!
pozdrawiam
serdecznie!
Cudowny sposób na jesienne smutki! Stół jest prześliczny! A filiżanki boskie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kochana Sunsette, przez przypadek trafilam na Twjego bloga i ogladajac zdjecia oniemialam z zachwytu.. Nie wiem w jakim regionie mieskzasz, ale poczulam sie jakbym byla w domu, na moich kochanych Mazurach, u mamy (mieszkam od 4 lat w Italii)...Piekny masz dom, a ogrod po prostu zapiera dech w piersiach. Atmosfera niezobowiazujaca i ciepla; odruchowo zaparzylam kawe i przegladam Twoje posty...Jesli pozwolisz to juz tu zostane.
OdpowiedzUsuńSciskam serdecznie i cieplo
Basia
Stół jest przepiękny, stanowi dopełnienie uroczego wnętrza, a te pokrowce, tak delikatne:)
OdpowiedzUsuńStół jest piękny!Krzesełka bardzo do niego pasują! I pokrowce cudne! I filizanki!!! Wszystko mi się podoba!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny stół i wszystko wokół niego. Urocze poduszki na krzesłach. U mnie niestety nie do przyjęcia, bo domownicy maja szpilki w pupach i wszystko ściągają, zaciągają, zrzucają... Klimat kuchni zachęca do niespiesznego popijania kawy i nieskończonych rozmów o wszystkim i niczym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakupy małe i duże to skuteczne lekarstwo na różne smuteczki i kiepskie nastroje..:).Twoje zakupy fantastyczne.Stół i jego otoczenie przepiekne.
OdpowiedzUsuńNo i ten widok z ostatniego zdjecia..zazdroszcze-cudowny!
Po prostu az chce sie usiasc przy twoim stole i popijac herbatke, patrzac na ogrod. Tak bez pospiechu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne wnętrze,sam chętnie "bym zasiadła":)
OdpowiedzUsuńoj też bym chciała sobie tak poprawić nastrój, w szczególności,ze dzis wróciłam do pracy, kończą się wakacje, a ja jestem nauczycielką)-Przepiękny stół sobie sprawilas;))a na zyrandol nie zwróciłabym uwagi, gdybyś nie napisała;)Mam nadzieję,ze mimo wszystko jesień będzie piękna, a teraz przejsciowo jest beeeeee
OdpowiedzUsuńSunsette zapraszam Cie do zabawy blogowej, szczegoly w moim ostatnim poscie
OdpowiedzUsuńSciskam
Basia
prześliczny stół,wogóle śliczne wnętrze:)))
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do zabawy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Solidny ten Twoj nowy stol, a jaki piekny ho.
OdpowiedzUsuńI te poduszeczki na krzeslach, strzal w dziesiatke.
Pozdrawiam
Ech, stół wygląda na taki "z wiekiem", pewnie dzięki temu kolorowi. Bardzo dostojny. Portfel powoli zapomni o tym wydatku, a ty Agnieszko możesz co rano wypić kawę w takim "atmosferycznym" otoczeniu. Atmosferę cudowności obiecują też te otwarte na oścież drzwi na taras... Piękno ci wchodzi do domu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę przede wszystkim pogody na jesienne delektowanie się w słońcu...
Agnieszka.
Stół - rewelacja, i jeszcze się z krzesełkami tak miło zgrał kolorem i w ogóle. A poduszki na krzesłach oko moje dostrzegło również! Bardzo miło u Ciebie, spokojnie tak, leniwie, no, co tu dużo mówić, bez pośpiechu :)
OdpowiedzUsuńFiliżanki mam w posiadaniu takież same, dostaliśmy je od moich dwóch uczennic w ślubnym prezencie, z łyżeczkami do kompletu. Wypróbuję je tej jesieni, dotąd nikt nigdy niczego z nich nie pił, bo wyjechałam, a one, biedne, spakowane, czekały.
Pozdrowienia ciepłe, jeszcze sierpniowe!
Alle masz fajową kuchnię, taką "wsiową" ;) i te drzwi prowadzące do ogródka! super, w sam raz by nazbierać warzywek i ziół i wrzucić do garnka :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Przepięknie u Ciebie, jestem zachwycona;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Cię do zabawy w "Lubię..."
Dzięki serdeczne za komentarze, bardzo mi miło, że stół się spodobał również i Wam, dziewczyny:) Ja ciągle się uśmiecham, patrząc na niego i ścieram mimowolnie niewidzialne pyłki;) Fajnie byłoby sobie przy nim posiedzieć razem z Wami... Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWITAM STÓŁ REWELACJA CZY MOŻESZ MI ZDRADZIĆ JAKIEJ FIRMY LAKIERU BARWIĄCEGO UŻYŁAŚ DO TEGO STOŁU SERDECZNIE POZDRAWIAM STYLOWE INSPIRACJE graszel
OdpowiedzUsuń