Widziałam na wielu blogach, pozazdrościłam i teraz mam! Najpierw był stary obraz kurzący się na strychu u rodziców - nie grzeszył urodą, więc nie ma co się dziwić, że wylądował na strychu (lepiej tam, niż na śmietniku - wszak nigdy nic nie wiadomo;)) Wykorzystałam teraz ramę - trochę już uszkodzoną. Złoty kolorek zastąpiłam białym. Gruba tektura, szare płótno, atłasowa tasiemka, ozdobne pineski, mięsista tapeta zamiast ociepliny (która mi się gdzieś zapodziała, a wiem na pewno, że jest gdzieś w domu, tylko gdzie?!) i pele - mele gotowe:
I od razu zaczęłam zapełniać ramę moimi ulubionymi starymi rodzinnymi fotografiami (w zasadzie kopiami, bo oryginałów szkoda mi narażać na zniszczenie). Wydaje mi się, że na takim tle prezentują się wyjątkowo korzystnie... Ale może dobrze byłoby te kopie jakoś postarzyć?
Jest więc praktycznie, bo mogę swobodnie zmieniać zestaw fotografii, a nostalgicznie - bo taka dekoracja budzi wspomnienia, wprowadza specyficzny nastrój...
Ciągle też ćwiczę szycie, bywa trudno, szczególnie kiedy trzeba robić zakrętasy;) jak np. tu:
Pozdrawiam:)
pele-melowe szaleństwo ;) Pięknie Ci wyszło a i fotki ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńzakrętasami się nie przejmuj, jeszcze pare prób i maszyna będzie szyć sama ;)
miłego dnia!
Świetne pele-mele:-)
OdpowiedzUsuńDoskonale prezentuje się ze starymi fotografiami.
Ja podziwiam każde szycie!
Bo sama jestem zupełnym laikiem pod tym względem;-))))
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
Rama bardzo pasuję do pele-mele. Bardzo lubię oglądać drugie życie przedmiotów. I cekawy pomysł z zawieszeniem fotografii. Wpisały się w klimat doskonale. A te skrzydełka urocze, Chyba sama takie popełnię, jak się nie obrazisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękny pomysł!!! Bardzo mi się podobają Twoje dzieła sztuki!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie mam żadnego starego obrazu na strychu...
Mam tylko resztę kafelek.., ale co z nimi zrobić sama nie wiem... Zdecoupagować i co dalej... ;-)
pele-mele wyszło Ci prześlicznie...i rzeczywiście zdjęcia pasują także masz swoja tablice wspomnień...maszyna zapewne już niedługo będzie bardziej posłuszna...ja niestety szyć nie umiem!Pozdrawia serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszło...tak nostalgicznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pele mele wyszło Ci pięknie!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
widzę że wirus pele-mele dopadł i Ciebie - ładne wyszło
OdpowiedzUsuńskrzydełka też fajnusie
pozdrawiam serdecznie i zapraszam na candy :)
Tablica wyszła świetnie!Pele-mele to super pomysł do wykorzystania starych ram.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale pięknie, jestem pod wrażeniem! A fotografie super pomysł. Marzy mi się taka tablica od dana, trzeba chyba się zabrać do pracy:)!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
ramę już mam- też mnie wciągnęło!Twoja tablica jest cudna!:)
OdpowiedzUsuńPele-mele w najprostszej postaci są najładniejsze. A takiej ramki szkoda było, żeby się marnowała na strychu. Elegancka dekoracja jak znalazł.
OdpowiedzUsuńA co się tyczy szycia zakrętasów to nie wiem czy wiesz, ale trzeba potem na łukach trochę ponacinać zapasy i od razu wtedy się ładniej układa materiał.
Dzięki, Kochane! :))) Miło, że podoba się Wam moja dłubanina:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie powiesiłam ramkę na ścianie, niestety trochę tę ścianę pokiereszowałam i teraz będę musiała przygipsować co nieco;)
Bianca, dzięki wielkie za radę! - nie wiedziałam o nacinaniu (choć teraz stwierdzam że to logiczne i mogłam się domyślić...)
Tablica piękna i wygląda bardzo klimatycznie. Jak stworzona do takich właśnie nostalgicznych fotografii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Za mną też pele-mele chodzi. Im więcej ich oglądam na blogach, tym częściej patrzę na ramki upchnięte w kącie garażu. Do tej pory wykręcałam się brakiem ociepliny, ale teraz nie mam już wytłumaczenia dla swojego lenistwa. Gruba tektura gdzieś się plącze po domu, len i tasiemki. A, nie mam ładnych guziczków! No to jeszcze poczekam :))
OdpowiedzUsuńSkrzydełka śliczne i koło tych koronek idealnie wkomponowane. Miłego weekendu.
A może gdzies trzeba by zrobić zbiorczo z naszych blogów - różne warianty tego samego pomysłu :))
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszło! Ale zdjęcia bym trochę postarzyła, chociaż zwykle nie lubię udawania, to do nich pasuje :)
Pozdrawiam!
A ja przyszpilam zdjęcia do makaty na ścianie. Do głowy mi nie przyszło, żeby...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, Ushii - jakby zebrać ramki z różnych blogów to fajny zestawik by wyszedł;) Dziewczyny mają różne pomysły, zamiast płótna np. metalowa siatka, ramy też oryginalne, nieraz własnoręcznie wykonane...
OdpowiedzUsuńMaszka - Ja dawniej ulubione zdjecia, oprócz "normalnego" wstawiania do ramki ze szkłem, wciskałam np. za szybkę kredensu, albo za ramę większego obrazu;)
Trafiłam właśnie do Ciebie okrężną drogą! ale to nic, ważne , ze dotarłam! i od razu widzę, że stworzyłaś niemal identyczne pele-mele jakie ja właśnie wykańczam :))zapisuję szybciutko do ulubionych a Ciebie zapraszam do siebie, jeśli jeszcze Cię tam nie było:)
OdpowiedzUsuńPozdrówki!
Lusesita, bardzo miło Cię gościć:) Ja w Twoim Białym Kredensie bywam od dawna;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)))
Super! Jak pięknie można eksponować stare zdjęcia czy pamiątki. Pozdrawiam:}
OdpowiedzUsuńŚliczna tablica!
OdpowiedzUsuńMoja się również tworzy od kilku tygodni - tylko ja utknęłam na tym że ze starej ramy ściągam okropną czerwoną bejcę do żywego drewna. I trochę to jeszcze potrwa.... Ale już bliżej niż dalej :D
Może w przyszły weekend dołączę do Ciebie :D
świetne,nie mogłam się oprzeć pele-melowemu szaleństwu więc mam i ja:))
OdpowiedzUsuń