...

piątek, 13 sierpnia 2010

Nostalgicznie i praktycznie


Widziałam na wielu blogach, pozazdrościłam i teraz mam! Najpierw był stary obraz kurzący się na strychu u rodziców - nie grzeszył urodą, więc nie ma co się dziwić, że wylądował na strychu (lepiej tam, niż na śmietniku - wszak nigdy nic nie wiadomo;)) Wykorzystałam teraz ramę - trochę już uszkodzoną. Złoty kolorek zastąpiłam białym. Gruba tektura, szare płótno, atłasowa tasiemka, ozdobne pineski, mięsista tapeta zamiast ociepliny (która mi się gdzieś zapodziała, a wiem na pewno, że jest gdzieś w domu, tylko gdzie?!) i pele - mele gotowe:


I od razu zaczęłam zapełniać ramę moimi ulubionymi starymi rodzinnymi fotografiami (w zasadzie kopiami, bo oryginałów szkoda mi narażać na zniszczenie).  Wydaje mi się, że na takim tle prezentują się wyjątkowo korzystnie... Ale może dobrze byłoby te kopie jakoś postarzyć?


Jest więc praktycznie, bo mogę swobodnie zmieniać zestaw fotografii, a nostalgicznie - bo taka dekoracja budzi wspomnienia, wprowadza specyficzny nastrój...

Ciągle też ćwiczę szycie, bywa trudno, szczególnie kiedy trzeba robić zakrętasy;) jak np. tu:


Pozdrawiam:)

23 komentarze:

  1. pele-melowe szaleństwo ;) Pięknie Ci wyszło a i fotki ładnie się prezentują :)
    zakrętasami się nie przejmuj, jeszcze pare prób i maszyna będzie szyć sama ;)
    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne pele-mele:-)
    Doskonale prezentuje się ze starymi fotografiami.
    Ja podziwiam każde szycie!
    Bo sama jestem zupełnym laikiem pod tym względem;-))))
    Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rama bardzo pasuję do pele-mele. Bardzo lubię oglądać drugie życie przedmiotów. I cekawy pomysł z zawieszeniem fotografii. Wpisały się w klimat doskonale. A te skrzydełka urocze, Chyba sama takie popełnię, jak się nie obrazisz :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny pomysł!!! Bardzo mi się podobają Twoje dzieła sztuki!
    Szkoda, że ja nie mam żadnego starego obrazu na strychu...
    Mam tylko resztę kafelek.., ale co z nimi zrobić sama nie wiem... Zdecoupagować i co dalej... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. pele-mele wyszło Ci prześlicznie...i rzeczywiście zdjęcia pasują także masz swoja tablice wspomnień...maszyna zapewne już niedługo będzie bardziej posłuszna...ja niestety szyć nie umiem!Pozdrawia serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Ci wyszło...tak nostalgicznie:)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pele mele wyszło Ci pięknie!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. widzę że wirus pele-mele dopadł i Ciebie - ładne wyszło
    skrzydełka też fajnusie
    pozdrawiam serdecznie i zapraszam na candy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tablica wyszła świetnie!Pele-mele to super pomysł do wykorzystania starych ram.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pięknie, jestem pod wrażeniem! A fotografie super pomysł. Marzy mi się taka tablica od dana, trzeba chyba się zabrać do pracy:)!
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  11. ramę już mam- też mnie wciągnęło!Twoja tablica jest cudna!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pele-mele w najprostszej postaci są najładniejsze. A takiej ramki szkoda było, żeby się marnowała na strychu. Elegancka dekoracja jak znalazł.
    A co się tyczy szycia zakrętasów to nie wiem czy wiesz, ale trzeba potem na łukach trochę ponacinać zapasy i od razu wtedy się ładniej układa materiał.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki, Kochane! :))) Miło, że podoba się Wam moja dłubanina:)
    Właśnie powiesiłam ramkę na ścianie, niestety trochę tę ścianę pokiereszowałam i teraz będę musiała przygipsować co nieco;)
    Bianca, dzięki wielkie za radę! - nie wiedziałam o nacinaniu (choć teraz stwierdzam że to logiczne i mogłam się domyślić...)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tablica piękna i wygląda bardzo klimatycznie. Jak stworzona do takich właśnie nostalgicznych fotografii.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Za mną też pele-mele chodzi. Im więcej ich oglądam na blogach, tym częściej patrzę na ramki upchnięte w kącie garażu. Do tej pory wykręcałam się brakiem ociepliny, ale teraz nie mam już wytłumaczenia dla swojego lenistwa. Gruba tektura gdzieś się plącze po domu, len i tasiemki. A, nie mam ładnych guziczków! No to jeszcze poczekam :))
    Skrzydełka śliczne i koło tych koronek idealnie wkomponowane. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  16. A może gdzies trzeba by zrobić zbiorczo z naszych blogów - różne warianty tego samego pomysłu :))

    Ładnie wyszło! Ale zdjęcia bym trochę postarzyła, chociaż zwykle nie lubię udawania, to do nich pasuje :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja przyszpilam zdjęcia do makaty na ścianie. Do głowy mi nie przyszło, żeby...

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiście, Ushii - jakby zebrać ramki z różnych blogów to fajny zestawik by wyszedł;) Dziewczyny mają różne pomysły, zamiast płótna np. metalowa siatka, ramy też oryginalne, nieraz własnoręcznie wykonane...
    Maszka - Ja dawniej ulubione zdjecia, oprócz "normalnego" wstawiania do ramki ze szkłem, wciskałam np. za szybkę kredensu, albo za ramę większego obrazu;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafiłam właśnie do Ciebie okrężną drogą! ale to nic, ważne , ze dotarłam! i od razu widzę, że stworzyłaś niemal identyczne pele-mele jakie ja właśnie wykańczam :))zapisuję szybciutko do ulubionych a Ciebie zapraszam do siebie, jeśli jeszcze Cię tam nie było:)
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Lusesita, bardzo miło Cię gościć:) Ja w Twoim Białym Kredensie bywam od dawna;)
    Pozdrowienia:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Super! Jak pięknie można eksponować stare zdjęcia czy pamiątki. Pozdrawiam:}

    OdpowiedzUsuń
  22. Śliczna tablica!
    Moja się również tworzy od kilku tygodni - tylko ja utknęłam na tym że ze starej ramy ściągam okropną czerwoną bejcę do żywego drewna. I trochę to jeszcze potrwa.... Ale już bliżej niż dalej :D
    Może w przyszły weekend dołączę do Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  23. świetne,nie mogłam się oprzeć pele-melowemu szaleństwu więc mam i ja:))

    OdpowiedzUsuń