Kartka od przyjaciółki - jeszcze bardzo wakacyjna:)
Niestety, lato przemija nieubłaganie. W jednych sklepach zalegają zeszyty i tornistry, w innych - ozdoby w rodzaju kolorowych liści i plastikowych grzybków;) Czas się szykować na zimne wieczory i mgliste poranki. Choć muszę przyznać, że dzięki częstym deszczom, przyroda całkiem nieźle się trzyma - trawnik zielony, liście na brzozie nie żółkną i nie opadają, jak to czasami o tej porze bywało.
Jest nieźle!
Ważki wyrosły z dziecinnych ubranek:)
Pierwszy raz posadziłam dynie, tylko dość późno. Zdjęcie robione ze 2 tygodnie temu, dziś krzaki są 3 razy większe i żółcą się między nimi małe piłeczki, może do jesieni urosną na tyle, by być nie tylko ozdobą:)
Mamy sporo szyszek sosnowych i używam ich jako ściółki na rabatach - zamiast kory:) A jarzębina jest już bardziej czerwona, niż na tym zdjęciu...
A to zakątek gospodarczy - z kompostownikiem - w tym roku obsadziłam go nasturcją i ślazówką - zarosło tak, że nie widać, co jest w środku.
Na kompoście urosły ziemniaki (z odpadków) - nie miałam serca ich wyrwać, czekam co z tego będzie:)
Zboże u sąsiada całkiem położone i przerośnięte, takich widoków jest dużo w okolicy. To lato jest bardzo trudne dla rolników, ciągle burze i ulewy, kombajny nie mogą wjechać, bo jest zbyt mokro, a nawet jeśli ziemia przeschnie, to okazuje się, że zboże jest niewystarczająco suche. Smutny widok...
Ale żeby nie zasmucić zupełnie, to na koniec parę zdjęć szyciowych:)
Lala w dwustronnej sukience:
To moja pierwsza lalka, z której jestem NAPRAWDĘ zadowolona! I z którą trudno było mi się rozstać;)
Aniołek na chrzest:
Kolejna para ślubna:
Pani zajączkowa:
Przyznaję, że wszystkie te prace to baaardzo dawno powstały, ale jakoś nie mogę się zmobilizować do przygotowania zdjęć. Zajączkowa to jeszcze na wielkanocny kiermasz;) Jest tego sporo więcej, więc pewnie będą się sukcesywnie pojawiać:)
Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy:)))
Uwielbiam oglądać zdjęcia z Twojego ogrodu. Ślicznie tam masz i ... tak zielono! U mnie właściwie już jesień. Mimo wielogodzinnego podlewania słońce i upał zrobiły swoje. Trawa tam gdzie nie żółta wypalona zupełnie, do piachu:( Drzewa gubią liście. Na ogrodzie też jesiennie. Ostatnie dwa dni z deszczem troszkę umyły całość, troszkę to ożyło, cieszy oko... A poza tym zającowa cudniasta, a lala ma skarpetki mojej córci:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie to własnie mamy lato w tym roku - w jednych regionach susze, w innych strugi deszczu co chwila (u nas właśnie przeszła kolejna ulewa). Oby wrzesień był ładny:) Pozdrowienia!
UsuńJa staram się jeszcze nie myśleć o jesieni. Zdjęcia z ogrodu piękne. Co robisz z funkiami w donicach zimą?
OdpowiedzUsuńSzyjątka świetne. Pozdrawiam serdecznie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa też się staram nie myśleć, ale jakoś samo się...;) Funkie jesienią dobrze podlewam, a kiedy zaschną liście i zaczynają sie mrozy, owijam donice włokniną - tak 2-3 razy. Część donic stoi na zadaszonym tarasie, część w szklarni (ale temperatura tam jest taka, jak na zewnątrz), nigdy nic im się nie stało. Pozdrawiam również:)
UsuńJaki ten Twój ogród piękny! Po prostu piękny.
OdpowiedzUsuńByliśmy wczoraj w Parku Oliwskim, patrzę, a na trawie tyle już żółtych liści. I taką niegodę poczułam na te liście! Jak to tak, kiedy to tak, jeszcze nie, jeszcze nie...
Pozdrawiam Ciebie gorąco.
M.
Ogrodowi mojemu to wiele brakuje do tego, by go nazwać pieknym, na zdjęciach to takie kawałeczki w miarę zadbane;)) A lato jeszcze trwa, i niech te liście się nie spieszą z żółknięciem! Pozdrawiam!
UsuńAguś, nie żegnajmy jeszcze lata, jeszcze się powstrzymajmy z żółtymi liśćmi, grzybami i mgłą nad łąkami. Nie masz wrażenia, że dopiero co był kwiecień, mówiliśmy "nareszcie wiosna!" a tu już sierpień umyka w pośpiechu. Nie chcę myśleć o zimie, ciemnościach rano i wieczorem, grubych ubraniach i łysym ogródku. Dlaczego wiosna-lato mijają jak mgnienie a zima ciągnie się i ciągnie jak szalik nawiedzonej dziewiarki?
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak mam, jak napisałaś - dopiero przecież robiłam wiosenne porządki w ogrodzie, tak niedawno sadziłam te dynie! Cieszmy się tym, co teraz mamy - jeszcze zielono, jeszcze dzień nie taki krótki, jeszcze słońce może pokazać, co potrafi! Ściskam:)
UsuńO rany, Aga, ale u Ciebie pięknie.Aż mi się zamarzyła kawka w Twoim towarzystwie w tak cudownym otoczeniu, ech... I rzeczywiście koniec z wypędzaniem lata, jeszcze nie czas.
OdpowiedzUsuńKocham Twoje tforki i z lubością oglądam każdy post z nimi. Czekam na więcej kochana.
Buziole przesyłam jeszcze wakacyjnie i urlopowo
Kawka - zawsze:))) Od niedawna mam nawet odpowiednie do posiaduszek meble tarasowe;)
UsuńLata nie wypędzamy, absolutnie! Niech nikomu taka myśl nie przychodzi do głowy. Trzeba za to pomyśleć, jak to lato zatrzymać na dłuuugo:) Buziaki:)))
Wakacje wciąż trwają i lato też - wrzesień to też jeszcze lato, tylko późne, więc nie mówić mi tu proszę o jesieni. Lubię jesień, ale na razie jeszcze chcę nacieszyć się latem, które w tamtym roku przeleżałam w łóżku i szpitalach.
OdpowiedzUsuńDynie powinny Ci urosnąć, najwyżej będą mniejsze, zbiera się je do końca października.
Ogród Twój wygląda niesamowicie.
To mnie pocieszyłaś trochę z tymi dyniami - szkoda by było nic z nich nie mieć;) A tym latem, mam nadzieję, jeszcze się nacieszymy - pozdrawiam ciepło:)
UsuńCudne zdjęcia z ogrodu....Szyjątka uwielbiam oglądać....Zobaczyłam Cię w Anielskiej szpulce....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuń