...

czwartek, 2 grudnia 2010

Zawiany post;)

Tylko bez błędnych skojarzeń proszę!;)

Zawiało mnie i zasypało, więc i post zawiany. Zima na wsi na pewno jest piękna, ale jakoś ciężko mi docenić uroki zimowego krajobrazu, kiedy codziennie trzeba wstawać wcześniej, żeby w zadymce odsypać zwały śniegu z ganku i wydrążyć ścieżkę do furtki;) Do tego autobus przyjedzie... albo nie przyjedzie... Zdążę do pracy... albo nie zdążę... W nocy martwię się, czy pług dojedzie w ogóle do naszej wioski (jakoś tak na końcu tego planu odśnieżania jesteśmy), w ciągu dnia martwię się, czy wrócę do domu w miarę normalnie, czy może autobus utknie parę kilometrów od mojego domu i trzeba będzie brnąć przez zaspy. Zdarzały się już takie sytuacje, choć muszę przyznać, że od kiedy jeżdżą "gimbusy";) to  pług stał się u nas znacznie częściej widywanym pojazdem;) Wczoraj jednak z drżeniem serca patrzyliśmy (my - pasażerowie), czy ta zaspa przed nami to już ta decydująca o przegranej, czy może jeszcze nie, i może uda się dojechać do domu. Dojechaliśmy:)))
Dzisiaj pogoda jakby bardziej nam przyjazna - nawet słońce świeci i jak dotąd - nie sypie, więc jestem już w domu:)
Bardzo się cieszę, że moje candy zebrało tak pokaźną gromadkę chętnych - nie spodziewałam się, że aż tyle osób się zgłosi - już ponad 140! Dziękuję:)))
Ze wstydem muszę przyznać, że mało do tej pory zrobiłam dekoracji na Święta. Wracam dość późno do domu, wieczorkiem na blogach oglądam tylko wspaniałe rzeczy, które robicie, zachwycam się, ale potem okazuje sie, że już jest 23.00 i o tej porze to ja już muszę iść spać;))) Trochę czasu do Świąt jeszcze zostało, więc muszę się wziąć w garść!
Na razie chciałam tylko pokazać moją pierwszą smukłą anielicę - nie jest dopieszczona za bardzo, chciałam wypróbować, jak się takie szyje. No i szyje się całkiem fajnie, tylko więcej czasu pochłania "nadziewanie" tych chudziutkich odnóży i rączek;)



Muszę też koniecznie pokazać, co dostałam już jakiś czas temu:


Na pewno już wiecie, od kogo mam takie piękne zawieszki;) Aniołku - dziękuję z całego serca!:)

Pozdrawiam gorąco wszystkich, którzy tu zaglądają (a raczej wszystkie - bo to babskie grono całkiem;))

19 komentarzy:

  1. Gdy po wczorajszej walce z zamiecią (w dzień do i ze szkoły a wieczorem na i z rorat) stanęłam w oknie i widziałam te rosnące z każdą minutą płatki śniegu spodziewałam się dzisiaj rano totalnej Syberii. A tu niespodzianka! Słońce, zero wiatru i tylko minus siedem. :)))) Ta pogoda to umie tak jakoś psychologicznie człowieka podejść, że nawet gdy nie lubi zimy, to na widok takiej odmiany zakrzyknie Ojej! jak fajnie! No w porównaniu z wczoraj fajnie. Nie trzeba się ogacać nie wiadomo jak, nie trzeba chodzić tyłem, by schować twarz przed smagnięciami wiatru. I drogi już czarne, przynajmniej te w mojej okolicy. Niestety, to, co pług zebrał z asfaltu zostawił na chodnikach. A jak chodnik niczyj, to i nikt go nie odśnieża :(((( A ja miałam dziś w planach spacer do fryzjera. Niby niedaleko, w normalnych warunkach tak ze 20 minut. Dziś, brnęłam wydeptaną w śniegu ścieżką dobre pół godziny. Ale dotarłam, bo kobieta to takie stworzenie, że na widok odrostów zaciśnie zęby i pogna choćby pod wiatr. Buziaki. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak! Gadam i gadam o śniegu i zimie a tu Tilda czeka ... wiesz co? Ja jednak wolę te puszyste. Mają charakter. Te chude jakieś takie ... kompleksy mam jak na nie patrzę ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna ta "pierwsza" anielica.
    Ja jeszcze nie zdobyłam się na odwagę by takie smukłe robić, więc tym bardziej podziwiam. Gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za chuda ta anielica. Ale za to elegantka z niej i pięknisia.
    p.s. Nas też zasypało.
    p.p.s. Poszukują Cię na MF w komentarzach. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anielica figurke ma bez zarzutow. W przeciwienstwie do mnie... Tez kompleksow sie nabawie przez nia.

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no niezłą figurkę ma Twoja Anielica ;)
    Tylko pozazdrościć! Jest świetna!
    To ja dziękuję za skrzydełka i Twoje dobre serducho :) Mnie też zasypało, dosłownie nie mam jak wyjść z domu...
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zima zła...w mieście też zawiej i zamiecie...ja z racji że mieszkam na obrzeżach do pracy z dużym spóźnieniem dojechałam dziś!Twoja Anielica wspaniała!Jak już wiem jesteś mistrzyni szycia!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj zasypało...ja odczułam już bardzo dotkliwie skutki zimy:/ale i tak mi się podoba:)

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Że niby za chuda??? No... może rzeczywiście;) Ale równowaga musi być, trochę puszystości, trochę chudzizny... jak w życiu;)
    Mirka, ja też na rano spodziewałam się arktycznych widoków, ale nie było tak źle. Niestety jutro powtórka z rozrywki nas czeka w Małopolsce;(
    Kajka, dzięki za info, już zajrzałam;)
    Buziaki dla stałych bywalczyń i nowych gości:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka smukla i dlugonoga ta Twoja anielcia no i calkiem udana jak na premiere.Jesli chodzi o "nadziewanie" rak i nog tych dlugasnych panien, to zobacz u mnie na bloga w ktoryms poscie chyba sprzed 14 dni jest mala wzmianka jak sobie mozna pomoc - przynajmniej ja tak robie.
    Zima piekna i zaluje bardzo ze juz na wsi nie mieszkam, choc bardzo bym chciala, ale moze kiedys wroce, przynajmniej o tym ciagle jeszcze marze, nawet jezeli jest to zwiazane z roznymi utrudnieniami :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. To pierwsze zdjęcie przywodzi mi na myśl ...kipiące mleko :D
    Jest go tyle że już już się wylewa z bali i z bańki!
    Anielica jak to anielica musi być chuda ;-) Bo aniołki muszą być puszyste - te wolę :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj wiem o czym mówisz. Ja tez mieszkam na wsi i mam podobne problemy z odwiezieniem dziecka do szkoły. Ale zawsze się jakoś udaje. Wstaje nieraz o 5 żeby odśnieżyć drogę. Ale moje autko jest super na taką pogodę. Wszystko stoi a ja jadę;-)))
    Anielica piękna,podziwiam wszystkie dziewczyny które szyją te cudowne istotki. Nie jest to takie łatwe.Podziwiam Cię podwójnie :-)))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj, ale Cie zasypalo, u mnie tez lezy snieg ale nie tak duuzo.
    Prezenciki na pierwszy rzut oka wiadomo kto jest ich autorka-przepiekne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Anielica cudowna :) A śniegiem proszę się nie martwić, już niedługo wiosna :) I znowu będzie pięknie

    OdpowiedzUsuń
  15. To zimowe zdjęcie przypomina mi dzieciństwo na wsi, do której cały czas tęsknię. Chociaż właśnie przy okazji ostatnich śniegów myślałam o tym, że mieszkając tam nie dotarłabym raczej do pracy na czas.
    A jeśli chodzi o Anielicę, to mi przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anielica wcale nie wygląda na pierwszą;). Zgrabniutka i elegancka ...
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A mnie się bardzo podoba to pierwsze zdjęcie! :-) Jest takie nastrojowe, zimowe, klimatowe! :-)
    Śnieg oglądany na zdjęciach jest przepiękny! :-)

    PS. Zapraszam na mojego nowego bloga.
    http://smakizycia-wiosanka.blogspot.com

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudna ta Twoja Anielica ale ja pozostaję wierna Twoim Starym Aniołom. Jetsem w nich zakochana. Tylko nie wsyp mnie przed moim facetem, hihi.
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  19. Super zgrabna Anielica. Biały puszek w wannie extra:]

    OdpowiedzUsuń