Czas znowu przyspieszył i znowu zastanawiam się,
jak to możliwe, że jesienno – zimowe miesiące potrafią ciągnąć się w
nieskończoność, a kiedy tylko przyjdzie kwiecień, to zaraz nie wiadomo kiedy
przechodzi w czerwiec, który z kolei pędzi jak szalony, by całkiem nieoczekiwanie
stać się sierpniem…
Cóż – tu chyba uwidacznia się teoria względności;)
Dawno, dawno temu był luty, który przyniósł
mi piękną niespodziankę w postaci wygranego konkursu zorganizowanego przez autorkę
jednego z moich ulubionych blogów do czytania. Niestety, postanowiła ona
zrezygnować z pisania w tej formie (co rozumiem, ale nad czym boleję).
Oprócz zestawu płyt ze świetną muzyką, dostałam również piękną
filiżankę z przeszłością, mam nadzieję, że stanie się zaczątkiem małej
kolekcji. Obdarowana zostałam także zapowiedzią wiosny zamkniętą w torebce
nasion kwiatów. A te kwiaty… Te kwiaty na pewno niektórym pozwolą odgadnąć, o
jakim blogu piszę…
Udało mi się wygrać również w zabawie organizowanej
przez Olę.
W ten sposób stałam się właścicielką słodkiego kubeczka z dzióbkiem:
A wczoraj był dla mnie pierwszy dzień wiosny.
Prawdziwej - z mocno błękitnym niebem, ciepłem słońca, ptasimi śpiewami i
ciepłym deszczem po południu, a później długim, cichym, pogodnym wieczorem. Po
niespodziewanym ataku zimy w Wielkanoc, potem kolejnym zimnym tygodniu, moja
cierpliwość przestała wreszcie być wystawiana na ciągłe próby (obym się jednak
w tym temacie nie myliła;)) Moje pomidory też już traciły cierpliwość, wyciągając się niemilosiernie do światła, bo ciągle nie przenosiłam ich do szklarni z obawy przed zimnem. Teraz chyba już będzie ciepło???
Ciepłe pozdrowienia:)
No ja także ubolewam nad tym, że Lewkonia zaprzestała pisania ;/ brakuje mi jej bardzo ;/ a prezenty otrzymałaś cudne, filiżanka słodka, że o błękitnym kubeczku nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńPowolności zatem zyczę! ;)
Prezenty cudne.Mam nadzieję, że słonko już z nami pozostanie i pomidorki wylądują tam, gdzie ich miejsce. Ja też jeszcze jestem ostrożna. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńWierzę w to, iż wiosna zagościła na stałe:)
OdpowiedzUsuńPrezenty dostałaś przepiękne, filiżanka cudna.
Pozdrawiam
Też pisałam u siebie o teorii względności czasu, o wlokących się listopadach i znikających czerwcach, lipcach. A maj, ten mignie najszybciej!
OdpowiedzUsuń