...

niedziela, 12 maja 2013

Słowo się rzekło;)

Poprzednio wyraziłam nadzieję, że następny wpis będzie już prawdziwie wiosenny. No i jest - zwłaszcza, że minęło od tamtej pory sporo czasu;) Ostatni tydzień był nawet prawie letni - z upałami i burzami. Ja tam lubię ciepło, więc nie narzekałam. Dziś za to zimno i leje, aż się nie chce z domu wychodzić, a na dodatek musiałam sadzonki pomidorów przeprowadzić do domu, bo w szklarence w nocy byłoby za zimno. Majowi ogrodnicy punktualni aż do przesady.
Tydzień temu przespacerowałam się po ogrodzie i okolicy, popstrykałam wreszcie trochę zdjęć naturze. Jest pięknie - jak zwykle w maju. Tyle razy już widziało się te cuda, a jakoś nigdy się nie znudzą, Co roku ten sam zachwyt - bo zielono, bo wszystko kwitnie, bo ptaki od 4 rano śpiewają , bo dzień taki długi... A kiedy jeszcze rano budzi słońce, które potem świeci przez cały dzień, to na sercu jakoś lżej się robi, pomimo różnych zmartwień, problemów i trosk. Niechby ta wiosna trwała i trwała... I jeszcze bzy pachną - cuda, cuda...


Ten sad to u sąsiada - coraz mniej takich w okolicy niestety.







Parę dni temu odsłoniłam rano okno i zobaczyłam to:


Widoki muszą być piękne z tej perspektywy.

....................

A w szyciu też wiosenne kolorki:





Dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i za ostatnie komentarze!
Pozdrawiam słonecznie i życzę pięknej wiosny - w sercach też:)