...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Sezon ogórkowy i co anioły noszą pod ubraniem

Tak to już jest, że kiedy się nie pisze za często, a później się chce władować wszystko do jednego worka, to wychodzi  kompletny misz-masz i groch z kapustą;) Ale co tam, jedziemy:


Lato upływa tak szybko (co za nowina, heh…), że niewiadomo kiedy jarzębina zrobiła się czerwoniutka, a zbożowe pola opustoszały zupełnie. Niby sezon ogórkowy...


Pławię się z lubością w cieple wakacyjnych dni, czuję świetnie nawet w 30 stopniach (no cóż, ja tak mam). Wprawdzie krążące wokół burze, trąby i gradobicia powodują, że nie do końca można się wyluzować, ale jak na razie nie mogę narzekać na pogodę, choć deszczu mogłoby być ciut więcej ze względu na rośliny. 




Ptaki wyprowadziły w tym roku chyba więcej lęgów, niż zwykle; kopciuszki, rudziki, szczygły latają całymi stadami wokół domu, oblegają oczko wodne, ostatnio młody kopciuszek kąpał się z lubością w metalowej balii na tarasie 2 metry ode mnie (w tej balii trzymam wodne rośliny, więc ptaszek siedział na liściu). Spacerują też te łobuzy bezczelnie prawie pod nogami człowieka, licząc na to, że kotu rozwalonemu nieopodal w cieniu nie będzie się chciało ruszyć z miejsca. Dzikie gołębie mają gniazdo gdzieś na jednym z wielkich drzew.  Mało boją się ludzi, przylatują się napić, często chodzą po trawniku przed tarasem, wyciągając z niego jakieś swoje przysmaki. A czasami…;)))



Szczęśliwie, mam prawie za progiem kilkudziesięcioletnie lipy, jesiony i jawory pamiętające na pewno młodość mojego dziadka. Urzędują na tych drzewach nie tylko dzikie gołębie, ale całe stada szpaków i ptasiego drobiazgu, stukają dzięcioły, a na początku lata słychać monotonne brzęczenie pszczół oblepiających lipowe gałązki. Zapach kwitnących lip jest nie do opisania, uwielbiam to!



Oprócz delektowania się zapachami i smakami lata, trochę też siedzę przy maszynie do szycia.

Króliczek dla pierwszego (hiszpańskiego!) wnuczka pewnej bardzo młodej babci – wraz z kolegą, w towarzystwie rozbujałych krzaków pomidorowych (w tym roku coś te odmiany pomidorów wybrałam niezbyt fortunnie, jedne rosną pięknie i owocują, a inne szybko zamierają, oczywiście przy sadzeniu na własciwe miejsce pogubiłam tabliczki z nazwami odmian i nie wiem, które są które;)


Aniołek Śpioch uszyty na aukcję charytatywną dla Frania, w towarzystwie mojej ulubionej róży, kwitnącej do mrozów.


Anioł Tilda z długim warkoczem, na specjalne zamówienie.


Anioł Drogowy - dla pracowników pewnego urzędu;)


Zbuntowana nastolatka dla pewnej …zbuntowanej nastolatki;)


A na koniec…
Ha!
Kiedyś moja dowcipna kuzynka, oglądając jakiegoś uszytego akurat anioła, zadała mi pytanie, dlaczego ten męski (sądząc po okryciu wierzchnim) przedstawiciel anielskiego rodu, pod ubraniem jest bezpłciowy;) No sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. Anioły chyba są istotami bez określonej płci, nieprawdaż? Ale w szyciowym (oczywiście nie tylko) światku pojawiają się zarówno smukłe anielice, jak i grubawe anioły Śpiochy oraz cała masa wariacji na ten temat, z reguły wyraźnie określonych pod względem płci;) No i teraz mnie to gryzie! Czy to nie jest jakieś nadużycie, to nasze aniołowanie…  Coś tam zaczęłam kuzynce mętnie tłumaczyć, że to zabawa, itd., ale nie poczuła się uspokojona tymi wywodami, więcej – stwierdziła, że jestem niekonsekwentna i anioł pod ubraniem powinien coś mieć;) Jakiś czas później dostałam od niej zaproszenie na jej ślub. I postanowiłam uczynić za dość jej uwagom. Uszyłam anielską parę…




A para pod ubraniem ma…



No, gwoli przyzwoitości, na zdjęciach pozostawiłam dolną część bielizny, też co nieco skrywającą;) W każdym razie kuzynka powinna być usatysfakcjonowania (para została podarowana w ostatnią sobotę, na razie obejrzana od zewnątrz, ale myślę, że kiedy Ola ochłonie po ślubno – weselnym zamieszaniu, zapewne zainteresuje się aniołami nieco dokładniej i… będzie miała niespodziankę;))

Tak sobie myślę – może jednak w takich przypadkach zrezygnować z aniołów na rzecz zwykłych  lalek? ;)

Pozdrawiam zaglądaczy i życzę Wam dobrej pogody - cokolwiek to dla każdego znaczy:)